USA zakazały wydobycia ropy naftowej i gazu na szelfach dwóch oceanów.


Prezydent USA Joe Biden będzie zakazywał bezterminowo wydobycia ropy naftowej i gazu na ponad 625 milionach akrów przybrzeżnych wód USA, ponieważ stanowi to ryzyko i nie jest konieczne dla energetycznych potrzeb kraju.
Według informacji z Bloomberga, Biden podjął tę decyzję na mocy dwóch memorandum prezydenckich. Jego celem jest pozostawienie dziedzictwa z zakresu ochrony środowiska i walki ze zmianami klimatu przed inauguracją Donalda Trumpa, informuje Ekonomiczna Prawda.
Tę decyzję będzie trudniej cofnąć niż inne działania ograniczające wykorzystanie paliw kopalnych. Biden korzysta z federalnego prawa, które pozwala prezydentom wyłączać przybrzeżne wody USA z programu licencjonowania ropy naftowej i gazu bez możliwości cofnięcia.
Biden wyklucza możliwość licencjonowania wydobycia ropy naftowej i gazu wzdłuż wschodniego i zachodniego wybrzeża USA, wschodniej części Zatoki Meksykańskiej oraz w części Morza Beringa.
Ta decyzja nie wpływa na rozwój energetyczny, który już ma licencje, i nie wstrzymuje sprzedaży nowych praw do wiercenia na Alasce lub w Zatoce Meksykańskiej, które zapewniają 14% wydobycia ropy i gazu dostarczanego przez kraj.
Prezydent uważa, że jest to 'zrównoważone podejście' między ochroną przyrody a zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego.
Trump wyraził chęć zniesienia decyzji Bidena zaraz po objęciu urzędu.
Jednakże, orzeczenia sądowe z przeszłości pokazują, że proces zniesienia może być skomplikowany.
Czytaj także
- Trump opuścił szczyt G7 z powodu Zełenskiego i Macrona: FT poznało szczegóły
- SBU pokazała ekskluzywne zdjęcia i filmy z wymiany jeńców
- Korea Północna wyśle 25 tys. pracowników do Rosji: czego chce w zamian
- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyjaśniło, jak wykrywają rosyjskich żołnierzy wśród przekazanych ciał poległych
- Ukraińscy deweloperzy zgłosili 42 projekty do konkursu NATO na przeciwdziałanie dronom FPV sterowanym przez włókno optyczne
- Putin przedstawił warunki spotkania z Zełenskim: o jakich niuansach mówił dyktator