W Niemczech policjanci pomylili mieszkanie i przypadkowo pobili wykładowcę uniwersytetu.


Oddział specjalny SEK w mieście Bielefeld w Niemczech omyłkowo zaatakował wykładowcę uniwersytetu, gdy, używając niewłaściwego adresu, wtargnął do jego mieszkania. Zamiast poszukiwanego przestępcy, policjanci spowodowali obrażenia Amira Jahaniiana-Nadżafabadi i jego żony Hadis Imani. Świadek zdarzenia relacjonował, że usłyszał wybuch i zobaczył uzbrojonych ludzi w maskach, w wyniku czego zdał sobie sprawę, że może zginąć. Dodał również, że policjanci wyłamali drzwi, rzucili go na łóżko, które się złamało, i zadali kilka ciosów, a jego żonie grozili pistoletem. Gdy wykładowca podał swoje imię, policjanci zrozumieli swój błąd. Poszkodowanym zaproponowano pomoc medyczną, a po tym policjanci opuścili mieszkanie. Amir Jahaniian-Nadżafabadi został przewieziony do szpitala. Policja przeprosiła za ten incydent.
Przypominamy, że w Niemczech rozpoczął się 24-godzinny strajk w największych portach lotniczych z powodu żądań związku zawodowego Ver.di. Pracownicy służb naziemnych oraz bezpieczeństwa lotniczego wyszli na protest.
Czytaj także
- Ścieżki rowerowe 'z nikąd w nigdzie': Popenko opowiada o rowerowej absurdu w Ukrainie
- W Minnesocie zamordowano polityczkę demokratkę, senator został ranny
- Na Czernihowszczyźnie kobieta żyje sama w lesie i bez emerytury
- Na Ukrainie rozpoczęto prace nad Krajową strategią polityki mieszkaniowej
- USA przeniosły część systemów przeciwdronowych z Ukrainy na Bliski Wschód
- Rosyjska propaganda zaczęła docierać do Francuzów tanimi… pierożkami (zdjęcie)